W czym ćwiczymy? Czyli jak nasze ubranie wpływa na efekt pracy.

W zależności od pory roku, uprawianego treningu, obecnego samopoczucia w swojej skórze wybieramy ubrania sportowe tak, aby się w nich generalnie dobrze czuć. Muszą być przede wszystkim wygodne, zakrywać obecne jeszcze niedopracowane walory sylwetki i być po prostu ładne a najlepiej i jeszcze modne!
Tym kierujemy się przede wszystkim. Wygodny,ładny strój sprawi, że Ty będziesz dobrze czuć się w miejscu publicznym, gdzie uprawiasz trening. Następstwem tego będzie chętne ćwiczenie, efekty pracy zadowalające, pozwalające na coraz to bardziej skąpy i wygodniejszy strój.
Ja osobiście preferuję topy, typu stanik sportowy i leginsy maxymalnie sięgające kolan. Jest mi bardzo gorąco ćwicząc więc chętnie ograniczam tkaniny na ciele. Obecnie całkiem chętnie eksponuje brzuch, to też nie czuję się źle w tak skąpym ubraniu. Ponad to, kiedy ćwiczę lubię patrzeć jak i które mięśnie pracują, a taki strój mi to umożliwa. W ciepłe, upalne dni zakładam krótkie spodenki. Z tym już bywa trochę gorzej. Jak większość kobiet myślę o cellulicie. Czy jest bardzo widoczny? Po to ćwiczę, by go nie było! Jednak walka z nim jest bardzo ciężka. Nie zadowala mnie fakt, że nie widać go, kiedy się poruszam. Wiem, że jest i to mi wystarczy do tego, by z nim walczyć! Ktoś może powiedzieć, że przesadzam, że praktycznie go nie mam... to jest moje ciało, to ja z nim żyje już od 26lat i będę z nim jeszcze żyć :P Jeśli komuś nie przeszkadza nadmiar tłuszczu, cellulitu, to mi rónież nie :) Najważniejsze, aby czuć się dobrze samym z sobą! Bo każdy z nas dąży do najlepszej wersji siebie! Tej intelektualnej jak i fizycznej. W mojej opinii dyscyplina, którą stosujemy na sobie dbając o ciało, jego sprawność i kondycję... jest odzwierciedleniem naszego charakteru chociażby w pracy! Jeśli nie odpuszczam sobie na treningu, nie jem śmieciowego jedzenia na co dzień, zamiast towarzyszyć przyjaciołom w znoszeniu toastu drinkiem, przyjeżdżam na spotkanie samochodem, to analogicznie nie odpuszczam sobie w sytuacjach służbowych. Podejmuję wyzwania, nie odpuszczam i nie wątpię w siebie, że nie dam rady. niby dlaczego nie mam dać? Chcieć, to móc :)
I tak to od ciuszków sportowych zeszłam na typową motywację samodoskonalenia siebie :) Czyżby dotarliśmy do tezy, że nasz wizerunek wpływa na postrzeganie siebie, nasze poczucie własnej wartości i na to jak odbierają nas inni? Mój konik! :) Ameryki nie odkryłam ;) Jeśli ktoś ma odmienne zdanie na ten temat, na prawdę chętnie posłucham odmiennej opinii. Bez złośliwości, ani negatywnych emocji. I żebyśmy się zrozumieli... nie każdy ma mieć rozmiar 34-36! Miej rozmiar 42, czuj się w nim dobrze i emanuj tym ;) Jeśli Ty będziesz na prawdę czuć się dobrze we własnej skórze, inni będą spostrzegać Ciebie w ten sam sposób.

Ok, no to kilka fajnych według mnie stylizacji na siłownię, bieganie, czy co tylko sobie chcecie:) oraz zdecydowanie duża dawka motywacji! Bo trzeba mieć cel! Wizję, co chcemy osiągnąć!
Tak... wiem... same topy... tak wyszło :)




Share:

4 komentarze

  1. Grunt to wygodne i dobrze się w nim czuć + kolory, które dodają energii i sexi krój, który doda pewności siebie :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygodne wygodne i wygodne! :) Zgadzam się, nie ważne jak wyglądamy, a ważne jak się czujemy -ludzie postrzegają nas tak, jak my sami siebie postrzegamy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja stawiam na wygodę i zadowalam sie zwykłymi dresami.

    OdpowiedzUsuń