Mała/duża zmiana! Jest efekt, chce się więcej! Sprawdź sama!

Witajcie!
W związku z licznymi zapytaniami dotyczącymi zmianą mojego żywienia po 2 tyg mogę napisać już coś więcej.
2 tygodnie temu (od poniedziałku 17.08.br) postanowiłam wyeliminować pewne produkty z diety, inne ograniczyć, jeszcze inne zaś wprowadzić w większych ilościach. Zmiany miały dotyczyć przede wszystkim lepszego samopoczucia, polepszenia zdrowia i uzyskania jak najlepszego efektu wizualnego również.

Zrezygnowałam z nabiału!
0 jogurtów
0 serków i twarogów
0 kefirów i koktajli
Mleko, tylko do kawy w ilościach śladowych.
 Przyznam, że gdzieś minimalnie pojawił się żółty ser. Jednak dobry żółty ser ma więcej dobrego niż złego. Nie jest typowym nabiałem. Ma bardzo dużo wapnia. Zdecydowanie więcej niż standardowy nabiał! Ma też tłuszcz. Tak więc w małych ilościach jest zdrowym i potrzebnym produktem.

Zrezygnowałam z pszenicy, mąki!
0 mąki
0 makaronu
0 pieczywa
0 produktów pszenicznych
To dosyć trudne. Wszystko ma dziś pszenicę! Jadamy jej dziennie dużo we wszystkim. Jednak w moim przypadku dodatkowym czynnikiem, jaki wpłynął na odrzucenie pszenicy, są moje problemy z zespołem jelita drażliwego. Nie mam alergii na gluten. Badania jej nie wykazały, ale moje jelita pszenicy i glutenu nie lubią. Innym czynnikiem było zalanie się wodą, brak widocznych mięśni. Trochę powodów się nazbierało, więc postanowiłam dokonać małych/dużych zmian ;)

Napoje słodkie!
0 soków słodzonych
0 napojów gazowanych
Nie piłam ich dużo, raczej sporadycznie. Czasem jakiś sok. Gazowanych napojów nie piję. Obecnie piję tylko wodę, herbatę, kawę i napoje zdrowotne, czyli soki robione w domu i odżywki sportowe ewentualnie.

Słodkości...ograniczone do minimum!
Nie jestem w stanie zrezygnować ze słodyczy w pełni. Byłabym nieszczęśliwą osobą! Nie potrafię i nie chcę! Jednak staram się jeść, kiedy na prawdę mam na nie niepohamowaną ochotę. Jem sporadycznie i w minimalnych ilościach. 2-3 kostki czekolady Milka Oreo. Czasem lody tradycyjne. ciasta tylko przy większych okazjach. Rzeczywiście lody, to obecnie słodkość, którą jadam raz na kilka dni. Za deser uważam kawę z mlekiem, którą słodzę 1 łyżeczką cukru. Te ostatnimi czasy zdarzają mi się 1-2 razy dziennie.

Jadam więcej:
Mięsa! Białe, czerwone, po prostu jem go więcej! Obiady i kolacje to mięsa i ryby.
Warzywa! Grillowane, smażone na patelni, gotowane. surowe. Pod każdą postacią, ale jest ich więcej.

Mój przykładowy jadłospis w obecnym żywieniu:

Śniadanie:
Owsianka ze świeżymi owocami lub suszonymi.
lub
Omleciki z owocami  i miodem

II śniadanie:
z tym różnie bywa. Jeśli jem, to jakaś mała przekąska. Owoc lub kawa.

Obiad:
zupa krem
lub
mięso grill kurczak z warzywami na patelni. Proporcje: 1-1,5 piersi z kurczaka i warzywa do bólu! jem najpierw mięso i zajadam się warzywami do syta!
Zamiast mięsa dla odmiany jem rybę z grilla. Najczęściej jest to łosoś również z warzywami ;)

Podwieczorek:
Z reguły pomijam gdyż od 18-20 trenuję. Nie mam kiedy go zjeść.

Kolacja:
Najlepiej rybka z grilla i warzywka
lub
sałatka w wędzoną rybą
lub
tatar
lub
kurczak na grillu i warzywa.

Po tygodniu takiego żywienia efekt był taki:


A to już 2 tygodnie:


Po 2 pełnych tygodniach mogę powiedzieć:
Generalnie samopoczucie jest lepsze. Nadmiar zatrzymanej wody mnie opuścił. Ponad kilogram mniej na wadze. Jelita pracują lepiej. Nie mam wzdęć, ani nie boli mnie brzuch.
Wizualnie też widzę różnicę.
Minus jest taki, że jem trochę monotematycznie. Zaczynam w tym tygodniu odczuwać trochę spadek węglowodanów. Organizm odzwyczaja się od tych produktów. Jestem trochę senna. Jednak to moja wina. Za mało jem. Muszę urozmaicić dietę o więcej kaszy, soczewicy, ciecierzycy. Dostarczyć troszkę więcej tłuszczu i będzie dobrze. Przyznam, że mam ochotę na świeżą bułkę z masłem i szynką :D
Jednak czuję się zdrowsza, jest mi lepiej. Dopracuję jadłospis i będzie zdrowo i smacznie:)
A może Wy macie dla mnie jakieś pomysły na różne dania wykluczając pszenicę i nabiał? :)
Czekam w komentarzach tutaj i na Facebooku na Wasze pomysły!

Tymczasem zapraszam do podjęcia wyzwania ze mną! Sprawdź sama, jak reaguje Twój organizm na pewne produkty. Po czym czujesz się dobrze, po czym gorzej, po czym źle? Eliminuj te produkty i zamieniaj na inne. Na każdego działa coś innego. To moja metoda. Poznawaj swój organizm i żyj z nim  w zgodzie. Szanuj swoje zdrowie ;)

Powodzenia!
Pozdrawiam,
Kinga :)

Share:

10 komentarze

  1. Hej, czy jesz jakikolwiek makaron/ mąkę- żytnią/ orkiszową np? i jakieś kasze? czy wszystko odrzuciłaś? btw fajny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Póki co nie jem żadnych makaronów i żadnej mąki. Jedyne moje zboże to płatki owsiane. Nic poza tym nie ruszam. Może coś włączę za jakiś czas. Na tą chwilę dzielnie trzymam sie bez tego :)

      Usuń
  2. Przyznam, że gdzieś minimalnie pojawił się żółty ser. Jednak dobry żółty ser ma więcej dobrego niż złego. Nie jest typowym nabiałem. Ma bardzo dużo wapnia. Zdecydowanie więcej niż standardowy nabiał!
    Myślę, że powinnaś się dedukować. Żółty ser to najgorszy syf jaki możne być i odpad!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tak sądziłam do momentu, w którym nie zobaczyłam materiału, w którym mowa o działaniu żółtego sera, Z tym, że sera! Dobrego, droższego sera. Ma więcej wapnia niż białe sery i mleka. Czy mówiąc syf masz na myśli tłuszcz? Bo jeśli tak, to tłuszcz jest również bardzo ważny w funkcjonowaniu organizmu. Wystarczy zachować proporcje. O jakim syfie mówisz? Chętnie poznam Twoją opinię. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Jestem pod ogromnym wrażeniem! WOW!
    Z Żółtym serem masz rację, nie powinno się z niego w 100% rezygnować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przekonał mnie pewien materiał, że dobry żółty ser nie jest zły!

      Usuń
  4. Ja wiem, że nie mogę jeść za dużo nabiału. Jeśli owsianka na mleku, to wtedy nie jem już serka wiejskiego i jogurtu naturalnego :) Jeśli znów jogurt to rezygnuję z mleka itd. Jednak ogólnie to produkty mleczne bardzo lubię i jeśli jem je w małych/średnich ilościach to wszystko jest dobrze.
    Muszę jeść jednak więcej warzyw. Obserwuję, że oczywiście dodaje je od obiadu i czasem na kolację, a tak... trochę słabo! ;) A surowe warzywa są takie pyszne i mają tyle ważnych składników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. we wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek. jeżeli male ilości nabiału nie wpływają na Twoje gorsze samopoczucie, nie ma potrzeby go eliminowania w 100% ;)

      Usuń
  5. W moim przypadku nie widzę sensu rezygnować z nabiału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i o to chodzi ;) każdy musi poznać swój organizm i się z nim zgodzić ;)

      Usuń